Skip to main content

Co z tą twórczością?

Co z tą twórczością?- ogólne rozważania na temat stymulowania twórczości u dzieci.

W dobie XXI wieku, gdy dostępne są najnowsze cuda techniki, świat pod wieloma względami wydaje się prostszy i łatwiejszy. Rodzice, którzy poświęcają coraz mniej czasu swoim pociechom, rekompensują im najnowszymi zabawkami „cudami techniki”. Zapominają, że takie zapewnienie wolnego czasu  nie jest najlepsze. Dlaczego?

Dzisiejsze społeczeństwo napędzane innowacjami technicznymi i rynkiem pracy wymusza na człowieku dążenie do bycia kreatywnym, potrafiącym twórczo myśleć. Od jednostek i całych grup społecznych wymaga się twórczego podejścia do rozwiązywania problemów. W pracy zawodowej najbardziej promowani są ludzie aktywni i pomysłowi. Rozwijanie twórczości wynika więc z potrzeb współczesnej cywilizacji i staje się priorytetem.

Pedagodzy K. J. Szmidt z M. Modrzejewską twierdzą, że wszyscy ludzie posiadają przynajmniej potencjalne zdolności twórcze[1], czyli każdy człowiek jest z natury twórczy. Twórczość należy tylko wydobyć, podtrzymywać i rozwijać. Ważne jest, by dziecko wkraczając w wiek szkolny a potem w wiek dorosły odznaczało się twórczym i kreatywnym myśleniem.

Jeśli istnieje więc popyt na kształcenie ludzi twórczych, gdzie i kiedy należy rozwijać twórczy potencjał?

We współczesnej szkole wciąż mało jest miejsca na twórcze dążenia. W wielu szkołach istnieje skostniały program wychowawczy nie liczący się z potrzebą rozwijania osobowości twórczej. Pedagodzy Szmidt i Bonar w jednej ze swoich prac piszą o kilku niepokojących zjawiskach związanych z nauką szkolną: dziecko, które rozpoczyna swoją przygodę ze szkołą jest ciekawe świata. Powoli, na skutek coraz dłuższego przebywania w szkole następuje zanik ciekawości i inwencji. Dzieci i młodzież rzadko mają okazję do rozwiązywania problemów otwartych, typu skonstruuj, co by było… . Mało jest również okazji do zadawania pytań nauczycielom, odkrywania problemów. Płynność i giętkość myślenia czasem jest postrzegana jako niesforne zachowanie. W procesie uczenia się nie jest uruchamiana wyobraźnia, myślenie intuicyjne czy kojarzenie odległych zjawisk i faktów[2].

Pierwszym  miejscem stymulowania twórczości jest dom. Tutaj pojawia się rola osoby dorosłej, której celem wychowania powinno być ukształtowanie człowieka niezależnego i twórczego. Metoda wychowania powinna prowadzić do samorealizacji, spontanicznej aktywności dziecka wypływającej z wewnętrznej potrzeby jego rozwoju.

Aby ta spontaniczna aktywność miała się pojawić muszą zaistnieć dwa warunki:

–   dziecko powinno dysponować różnorodnymi materiałami, by móc je przekształcać i zmieniać,

–   musi zaistnieć sytuacja, która sprzyjałaby swobodnemu zaangażowaniu we własne działania poznawcze.

Rolą osoby dorosłej jest bycie obserwatorem, tzn. powinna pozostawić dziecku swobodę wyboru, swobodny kontakt ze światem zewnętrznym. Powinna tylko zapewnić dziecku bezpieczeństwo fizyczne. Poczucie bezpieczeństwa jest ważne dla zaistnienia twórczego klimatu w rodzinie. Prawidłowe postawy rodzicielskie, czyli m.in. akceptacja wpływają na rozwój twórczości osobowości[3]. Pisząc o warunkach do poznawania rzeczy i podejmowania doświadczeń, mam na myśli gromadzenie różnorodnych skarbów: sznurków, pudełek i papierków dla dziecka (i z dzieckiem).

Gdy sytuacje i rzeczy w domu nie dostarczają już nowych bodźców, kolejnym miejscem dla twórczej aktywności staje się przedszkole. W okresie przedszkolnym dziecko jest bardzo chłonne i podatne na rozwijanie swoich umiejętności. Z nieskrywaną radością kontynuuje odkrywanie już nowego, małego świata jaki go otacza. Jego radość jest przy tym szczera i odbywa się w sposób naturalny. Wszelkie jego działania są nowe, świeże, a więc twórcze. Nie znane są mu jeszcze żadne kanony i ograniczenia.

Autorzy książki Twórcza aktywność dziecka Gloton i Clerot twierdzą, że zarówno w domu, w przedszkolu czy w szkole aktywności twórczej nie należy nagradzać[4]. Stosowanie nagród zewnętrznych może tylko rozprosić uwagę i zakłócić proces twórczy.

Dziecięca spontaniczność i radość tworzenia nie mogą być duszone w zarodku. Stymulowanie twórczości na etapie przedszkolnym, podtrzymanie i rozwijanie jej w późniejszych latach musi być świadomie wspomagane przez dorosłych. Może odbywać się poprzez stosowanie różnych form zajęć. Od rodziców i dziecka zależy wybranie tej najciekawszej według nich formy zajęć.

Anna Below-Kopacka


[1] Modrzejewska-Świgulska M., Szmidt K.J Psychopedagogika działań twórczych, Oficyna Wydawnicza Impuls, Kraków 2005, s.9.

[2] Szmidt K. J., Bonar J., Program edukacyjny, Żywioły. Lekcje twórczości w nauczaniu zintegrowanym, WsiP, Warszawa, 1998, s.5.

[3] O postawach rodzicielskich i ich konsekwencjach pisze Jolanta Stypułkowska [w:] Stypułkowska J. (red.), Problemy  rozwoju i wychowania, Wydawnictwo Naukowe Medium, Warszawa 2004, s. 267-279.

[4] R. Gloton, C. Clero, Twórcza aktywność dziecka, WsiP, Warszawa, 1988, s. 94, 96, 117, 118.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *